niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 8. - Lepiej mówić niż nie mówić.

 Jej dostałam przez was takiej weny i mam tyle pomysłów że ja cię kręcę ! Dodałam muzykę trochę nostalgiczną ale wybierałam do moich dwóch blogów więc muzyka powinna w miarę pasować :) piszcie jakie waszym zdaniem powinny się pojawić piosenki na blogu na pewno rozważę !
Ten rozdział dedykuję wszystkim czytelniczką bez których ten pomysł na pewno nie zrodził by mi się w głowię <3 BUZIAKI DLA WAS !

- Trzeba najpierw iść do McGonagall - zaproponowała Hermiona. Diabeł pociągnął ją w stronę gabinetu opiekunki Gryfonów. Zapukali i odsunęli się lekko. Minerwa otworzyła z impetem drzwi.
- Czego chcecie ? - profesorka popatrzyła na dość nie typową dwójkę.
- Chcieliśmy poprosić o hasło do gabinetu profesora Dumbledora albo o pójście z nami do niego. - Miona nie zdawała sobie sprawy że McGonagall nie wie kim ona jest.
- Drogie dziecko a może mi się pierw przedstawisz ? Nawet nie wiedziałam że mam taką uczennicę w swoim domu. - Minerwa podrapała się po głowię.
- Oh nazywam się Hermiona Granger - uśmiechnęła się pod nosem dziewczyna. Bezcenna była jednak mina opiekunki Gryfonów.
- HERMIONA GRANGER ?! To przecież nie możliwe ! Jesteś w ogóle inną osobą ! - McGonagall spojrzała na Gryfonkę podejrzliwie.
- Ok tak naprawdę ma na imię Hermiona Alexia Zabini i jest moją siostrą jeżeli chce pani coś dodać to proszę rzucić na nią to proste zaklęcie zmieniające osobowość. - tym razem Blaise podał profesorce karteczkę z zaklęciem.
- Personalitatem mutante - mruknęła McGonagall. Hermiona poczuła te same dziwne dreszcze ale tym razem nie zemdlała. Oparła się lekko o Zabiniego i popatrzyła nieprzytomnym wzrokiem w około.
- O jejku. Krzyknęłam na Harrego ! - Hermiona uzyskała swoją podrobioną osobowość.
- To nie możliwe ! Kto na nią rzucił to zaklęcie ! Jakie jest od zaklęcie ? - Minewra zdziwiona a zarazem zaintrygowana popatrzyła na dziewczynę.
- Personalitatem reditum - Zabini rzucił na siostrę od zaklęcie. Miona znowu się zachwiała ale tym razem ustanęła dzielnie na nogach. 
- Blaise zabije cię jeżeli jeszcze raz rzucisz na mnie zaklęcie ! - warknęła panna Zabini. 
- Chodźcie obydwoje za mną - opiekunka Gryfonów machnęła ręką.

Draco chodził w kółko w swoim dormitorium. Nie mógł uwierzyć że siostra Zabiniego to Granger ! Jeszcze nigdy tak bardzo się nie zdziwił. Kiedy Blaise rzucił na nią od zaklęcie zemdlała i wpadła mu w ramiona a potem zaczęła się zmieniać w swoją dawną postać. Położył ją delikatnie na łóżko i wypadł z dormitorium jak by go hipogryf gonił. Musiał to przemyśleć. Co jej powie jak ona go zobaczy ? Przepraszam ? To chyba nie wystarczy za pięć lat ciągłego obrażania. Czy Zabini mu wybaczy że obrażał jego siostrę ? Miał tyle pytań a na żadne nie miał odpowiedzi. Musiał się wsiąść w garść. Wyszedł ze swojego dormitorium i wpadł do Pokoju Wspólnego Ślizgonów. 
- Dracusiu ! Draco ! Tu jestem ! - usłyszał nawoływanie Pansy ale nie zareagował. Zwrócił się do Notta.
- Gdzie jest Blaise ? - warknął Malfoy.
- Ostatnio go widziałem jak szedł z jakąś czarnowłosą Gryfonką do McGonagall. - Theodor jakby się rozmarzył mówiąc o Hermionie. 
- Dzięki Nott - wyszedł z Pokoju i udał się pod gabinet McGonagall. Nie było ich ani w środku ani przed. "Pewnie poszli do starego Dumbla" pomyślał arystokrata i ruszył do posągu. Nie mylił się. Hermiona, Blaise i McGonagall właśnie wypowiadali hasło. 
- Pani profesor ! 
- Chodź Malfoy ty też będziesz potrzebny - warknęła profesorka. Cała czwórka wpadła do gabinetu Dumledora.
- W czym mogę pomóc profesor McGonagall ? - odezwał się ciepło Drops. Draco zobaczył że jego lewa ręka jest jakby martwa. Cała pomarszczona i czarna. Wzdrygnął się ale odpuścił komentarz. 
- Ta dziewczyna to...
- Panna Granger znaczy Zabini tak wiem to od pierwszej klasy droga Minewro - dzieciom opadły szczęki i gdy to było możliwe fizycznie właśnie wszyscy usłyszeli by głośny huk. 
- To czemu pan mi nic nie mówił ! Przez to jestem w Gryffindorze nie wiedziałam że mam brata myślałam że jestem szla... mugolaczką ! - Hermiona wybuchła nie pohamowanym gniewem. Dyrektor tylko się uśmiechnął. Wskazał palcem na wiercącą się Tiarę Przydziału.
- Od dnia kiedy przydzieliła cię do Gryffindoru panno Zabini, Tiara szaleje. Na początku nie wiedziałem o co jej chodzi ale kiedy zaczęła krzyczeć Hermiona Zabini wkońcu zrozumiałem że coś jest nie tak. Więc proszę usiądź na tym stołku i załóż Tiarę. - Zabini usiadła na stołku i poczekała aż McGonagall nałoży na nią Tiarę.
- Ah i jest moja zguba ! Panna Zabini zaginiona siostra pana Zabiniego. SLYTHERIN ! - wrzasnęła Tiara. Miona uśmiechnięta od ucha do ucha podeszła do Blaise'a i się do niego przytuliła.
- Profesor McGonagall proszę zmienić pannie Zabini szaty - Uśmiechnął się Drops. Jednym machnięciem różdżki Minewra zmieniła kolor i godło domu na szacie Miony. Czarnowłosa uśmiechnęła się tryiumfalnie.
- Idzcie do Severusa. Musi jej przydzielić odzielne dormitorium. - McGonagall skrzywiła się widząc swoją najlepszą uczennice w szacie Ślizgonów. Blaise i Hermiona z dumnie podniesionymi głowami wymaszerowali z gabinetu a za nimi powlókł się Draco. Szli w ciszy co jakiś czas dzieci widząc odznakę Draco i Hermiony pytali o drogę ale Prefekci nie zwracali na nich większej uwagi. Kiedy wkońcu doszli do lochów przystaneli i zapukali do ciemnego gabinetu Snape'a.
- Czego... - warknął Severus ale zaraz potem otworzył buzię w zdziwieniu. Oto jego oczom ukazała się jego córka chrzestna. Hermiona Zabini.
- Hermiona ? Jak to możliwe że się znalazłaś ? - Snape gestem zaprosił trójkę do środka. Miona usadowiła się na kanapie a obok niej Blaise i Malfoy.
- Okazało się że ktoś rzucił na mnie zaklęcie maskujące i przez jedenaście lat byłam Hermioną Granger - opiekun Ślizgonów prawie wywalił cała zawartość szafki na siebie gdy usłyszał że Hermiona Zabini była Hermioną Granger. Odwrócił się do niej ale ona z poważną miną patrzyła na okca chrzestnego.
- Naprawdę ? To nie dopuszczalne ! Kto mógł by cię zaczarować - Severus zaczął chodzić w tą i z powrotem. Hermiona wzniosła oczy do góry.
- Na litość boską skąd mamy to wiedzieć ? - warknęła dziewczyna. Snape i Draco spojrzeli zdziwieni na Mionę która chyba po raz pierwszy powiedziała coś nie miłego do nauczyciela.
- Widzę że charakterek ci wraca Hermiono. Bardzo dobrze twoja mama się ucieszy. Tylko ... - Severus się zawachał.
- Tylko co ? - zaciekawiona brunetka popatrzyła na Snape'a.
- Co na to Czarny Pan ? Przecież nie wiadomo czy przyjmie Hermione w szeregi. - Hermiona wybuchła donośnym  śmiechem.
- Proszę was ! Przecież czy to nie idealna okazja do uzyskania podwójnego agenta numer dwa ? Prawda profesorze ? - Hermiona szyderczo uśmiechnęła się do profesora któremu zrzedła mina. Dracon i Blaise patrzyli z podziwem na pannę Zabini która znów lekko się śmiała.
- Dobrze więc na następne zebranie śmierciożerców Narcyza zabierze waszą trójkę i Pansy...
- PARKINSON ? A ona po co ? - warknęła Hermiona.
- Bo jej rodzice są w szeregach. - Snape od razu polubił swoją córkę chrzestną. Była idealną Ślizgonką. Trójka wymaszerowała z gabinetu i udała się do pokoju Ślizgonki. Pokój niczym się nie różnił od jej starego tylko dostał nowych kolorów. Zamiast szkarłatnego i złotego na ścianach i pościeli pojawiły się zielono-srebrne kolory.
- Wkońcu ! Teraz tylko będę musiała przekonać Harrego i Rona że tak naprawdę nic się nie zmieniło ... - Hermiona zamyśliła się na trochę.
- Pomożemy ci ! Będziemy nadal dla ciebie oschli i tak dalej a potem się jakoś w trójkę wykiwamy z tego bagna - Blaise posłał siostrze szczery uśmiech.
- Malfoy co się nie odzywasz ? - Hermiona z szyderczym uśmiechem popatrzyła na Draco który stał z boku i nie odzywał się od czasu gabinetu Dumbledora.
- A w jakiej sprawie miałbym zabrać głos ? Wszystko sama rozwiązujesz - bąknął arystokrata. Miona prychnęła z pogardą i wymaszerowała z dormitorium. Zabini i Malfoy poszli za nią. Hermiona weszła do Pokoju Wspólnego Ślizgonów. Większość Ślizgonów patrzyło ze zdziwieniem w ich stronę. Miona weszła na najbliższy stół.
- Witajcie Ślizgoni ! To ja wasza ukochana szlamcia Hermiona Granger ! Zdziwieni ? - i wybuchła szaleńczym śmiechem.
- Gdyby była ze mną jak kolwiek spokrewniona zakładał bym że była by córką Bellatrix - mruknął do Blaise Malfoy. Jednak w duszy tak bardzo ją podziwiał tak bardzo chciał wziąść swoją dawną miłość w ramiona. Ślizgoni patrzyli ze strachem na śmiejącą się Hermione.
- Patrzcie kochani ! Przyszłam do was ! Tęskniliście ? Oooo Nott ! Pamiętam jak się ze mnie śmiałeś że byłam blada ! Stare czasy i Pansy ! Ciebie nigdy nie lubiłam nawet jak miałam cztery lata - wymieniała siostra Blaise'a.
- Kim ona jest ? - wkońcu na odwagę zdobył się David Ress.
- Nie pamiętasz mnie David ? - Hermiona spoważniała. - Pamiętam jak się we mnie zakochałeś mieliśmy wtedy cztery lub pięć lat. A ty pamiętasz ? - wszyscy spojrzeli zdziwieni na Ress'a.
- Hermiona Zabini ?! - krzyknął chłopak.
- Brawo widzę że jedyny mądry - tym razem głos zabrał brat stojącej na stole dziewczyny. Cały Pokój Wspólny wywalił oczy ze zdziwienia. Pansy która piła Ognistą zachłysnęła się a Astoria zacisnęła pięści. Bowiem wszyscy wiedzieli że Hermiona Alexia Zabini była jedyną i największą miłością Draco Malfoya.

6 komentarzy:

  1. Aaaaaaaaaa boskie <3 ten fragment w PW Slytherinu doprowadził mnie do śmiechu... chciałabym to zobaczyć w filmie. Hahahahahaha Kocham cię.
    WENY

    OdpowiedzUsuń
  2. Fragment w pokoju ślizgonów bardzo fajny :)Pojawił się nawet mój wymyślony ślizgon, co mnie bardzo cieszy. Duże pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dziękuje ci bardzo ! Wiem że troche sciagnelam ale bardzo mi sie on spodobal mam nadzieje ze nie masz mi tego za zle :3

      Usuń
  3. Rozdział jest świetny i wprost cię kocham tylko mała uwaga. Przez 'że' i 'a' zawsze stawiamy przecinek. To tylko taki drobny błąd, a reszta super.
    Całuje
    Kath<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój mózg eksplodował rozpadł się na sto kawałeczków złożył się na odwrót i wrócił . Dla mnie to jest niemożliwe ! PO PROSTU brak mi słów ale i tak będę czytał twój blog
    Anonimowy Morbiuus

    OdpowiedzUsuń