czwartek, 4 kwietnia 2013

Rozdział 6. - Szok

Gryfonka obudziła się nazajutrz. Śnił jej się piękny sen ontym jak upokarza Rona a on błaga ją na kolanach o przebaczenie. Przetarła szybko oczy. Ten sen był iście Ślizgoński. Spojrzała na miniaturkę Big Bena. Dochodziła ósma. Skarciła się w duchu za swój sen i pobiegła z książką na dół.
- Cześć Hermionko ! Jak po imprezie ? - Gin uśmiechnęła się ospale.
- A dobrze a tobie kac już minął ? - zagadnęła Gryfonka. Ginny tylko pokiwała w twierdzeniu głową. Zaczęły rozmawiać na błache tematy. Po pół godziny przysiadł się do nich zmęczony Harry.
- Cześć Mionko. Jak ci impreza minęła ? - Wybraniec przetarł oczy.
- Oh bardzo dobrze. Widziałeś może Rona ? - Potter podrapał się po głowię.
- Właściwie to nie wrócił do dormitorium - zaczerwienił się chłopak. Miona w duchu się wkurzyła. Wiedziała że dobrze zrobiła umawiając się z Malfoyem. Przeprosiła przyjaciół i poszła do dormitorium. Walnęła pięścią w szafe. Nigdy nie myślała że aż tak może się wściec. Położyła się na łóżku i zamknęła oczy. Zdziwiła się ale nagle poczuła nienawiść i wrogość do wszystkiego co chodzi.

Tydzień później Hermiona wstała z łóżka. Dziś są jej urodziny. Ubrała się pośpiesznie i poszła do Wielkiej Sali. Gdy zjadła sowy zaczęły wlatywać do pomieszczenia. Do Hermiony podleciało pokolei pięć sów. Rozłorzyła paczki na stole i przyjrzała się im. Zaczęła rozpakowywać pudełko w gryfońskie znaczki. W środku zobaczyła piękny naszyjnik. Można go było otworzyć. Zobaczyła małe zdjęcie które się ruszało. Było zrobione w pierwszej klasie. Razem z Ronem i Harrym kiedyś uwielbiali robić zdjęcia. Na tym się przytulali i śmiali. Zobaczyła na karteczke.

Wszystkiego najlepszego Hermionko szesnaście lat za tobą !!
Harry i Ron.

A jednak Ron jej coś przysłał. Zabrała się za kolejną paczke również w Gryfońskim stylu. Zobaczyła w nim ślicznie oprawioną książkę „Magiczne rośliny i ich właściwości” nie musiała nawet czytać karteczki wiedziała że to od Nevilla który zrobił się czerwony na twarzy.
- Miałem nadzieje że ci się spodoba - bąknął zawstydzony.
- Oh Neville to jest chyba najtrafniejsze ! Wszędzie szukałam tego egzemplarzu - Hermiona rzuciła się na szyje Longbootoma który speszył się niezmiernie ale odwzajemnił uścisk. Kolejna paczka była oczywiście od Ginny która kupiła jej dziesięc lakierów do paznokci. Od rodziców dostała trzy paczki swoich ulubionych mugolskich żelków i piękne cztery przepaski w kolorze zieleni, czerwieni, żółci i granatu. Można było powiedziecć że ma barwy każdego domu. Ostatnia paczka była malutka i w zielono-srebrnej kolorystyce. Rozwinęła powoli starannie zawiązaną kokardę i uchyliła wieczko. Zobaczyła w środku mały albumik a obok nowe drogie pióro i karteczke.

Kochana Hermionko wszystkiego najlepszego z okazji twoich pełnych szesnastych urodzin. Życze ci wszystkiego co ty sobie sama życzysz i mam nadzieje że niedługo dowiesz się kto do ciebie pisze skarbie. Tak nie mogę się doczekać żeby cię zobaczyć ! Spójrz na album tyle tam malutkiej ciebie !
Wszystkiego co sobie zażyczysz od ma..
znaczy od A.Z.

Dziewczyna niemogła sobie przypomnieć kto ma takie inicjały. Kojarzyła je ale nie wiedziała skąd.
- Od kogo to dostałaś Hermiono - Neville spojrzał na album i pióro.
- Od jakieś kobiety o inicjałach A.Z. - mruknęła dziewczyna. Longbootom zrobił wielkie oczy.
- Jejku - i wybiegł z sali. Miona spojrzała za nim zdziwiona. Otowrzyła powoli album i spojrzała na strone tytułową.
Hermiona Z. Dziewczyna przeczytała jeszcze raz inicjał jej nazwiska. Albo ktoś stroił sobie z niej żarty albo naprawdę czegoś nie wiedziała. Obróciła strone. Zobaczyła małą czadnowłosą dziewczynkę na rączkach młodej dziewczyny o takich samo kruczoczarnych oczach. Obydwie się śmiały. Na następnej stronie ta sama dziewczynka z kobietą trzymały się za rączki a obok szedł jej ojciec. Hermiona niemogła zrozumieć całej tej szopki. Przewracała leniwie strony i nagle coś przykuło jej uwagę. Na bożonarodzeniowym zdjęciu bardzo duża rodzina stała pod choinką. Ta sama czarnowłosa dziewczynka trzymała za rączke... małego Malfoya. No chyba że pomyliła Malfoyów z jakimiś innymi platynowymi dupkami.
- Skąd masz rodzinne bożonarodzeniowe zdjęcie sprzed jedenastu lat ? - usłyszała za sobą głos arystokraty. Gwałtownie odwróciła głowę.
- Co ? - zdziwiona popatrzyła w stalowe oczy chłopaka i oniemiała. Przypomniała sobie coś czego nigdy wcześniej nie pamiętała.

- Draco jak już pójdziemy do Hogwartu to trafimy do Slytherinu. - mała czarnowłosa dziewczyna mówiła do równie małego Malfoya.
- No pewnie ! I wszyscy będą nam zazdrościć ! - mały Blaise krzyknął uradowany.
- Ciekawe by było gdyby któreś z nas trafiło gdzie indziej ! Bellatrix by nas zamordowała ! - zaśmiała się czarnowłosa.
- Co ty nie pozwolił bym jej - Draco zaczerwienił się mocno. Czarnowłosa uśmiechnęła się i złapała go za chudą rączke.

- Draco kim jest ta mała czarnowłosa dziewczyna ? - Hermiona ocknęła się z dziwnej wizji.
- Granger czy ty mnie nazwałaś po imieniu ? - Malfoy stał i patrzył zdziwiony na dziewczyne.
- Mów ! - Draco podrapał się po głowię.
- Ona chyba miała na imię. Czekaj zaraz se przypomne. Coś na H... Nawet nie wiem czy nie tak samo jak ty. Tylko ślad po niej zaginął. Wiesz był taki dzień kiedy jak mieliśmy po pięć lat to gadaliśmy o tym że trafimy wszyscy do Slytherinu. Tej nocy przepadła. - Malfoy zrelacjonował jej w skrócie wszystko co pamiętał.
- Też to pamiętasz ?! - Miona gwałtownie wstała. Draco zdziwił się. Chyba poraz pierwszy rozmawiając ze sobą się nie kłócą. Jednak coś dziwnego nagle pojawiło mu się w głowię.

- Hermiono poczekaj ! - zawołał ośmioletni Blaise do czarnowłosej. Dziewczyna przerażona odwróciła się do niego.
- Skąd znasz moje imię skoro ja nie znam twojego ? - dzie wczyna ze zdziwieniem patrzyła na chłopaka.
- Jak to mnie nie znasz ?! Mamo znalazłem Hermione ! - dziewczyna szybko uciekła do jakieś brązowowłosej kobiety.
- Blaise to nie była ona ! Przecież by nas poznała - Draco położył dłoń na ramieniu przyjaciela.

-Hermiono jak wygląda twoja mama - niby od niechcenia rzucił Malfoy.
- A co cię nagle interesuje moja mama ?! Idę stąd jakaś paranoja ! - dziewczyna zgarnęła prezenty i wyparowała z Wielkiej Sali. Jednak po drodze wypadł jej mały liścik. Draco podniósł go i wyraźnie odczytał inicjały - A.Z.

3 komentarze:

  1. hahahahahahahahaha..... skad Wy bierzecie takie pomysly ?? obsikalam sie ze smiechu... czekam na kolejna notke xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy to możliwe ??? Miona jest tak naprawdę arystokratką ???? Fajny rozdział, ale trochę krótki;_;
    WENY Alicja

    OdpowiedzUsuń