wtorek, 14 maja 2013

Rozdział 17.

I jest kolejny rozdzialik :) trochę taki kurczę inny :D miejmy nadzieje że się spodoba do komentowania zostawiam wam :)) ~L.F.

Amour Amour
Alle wollen nur dich zähmen
Amour Amour am Ende
gefangen zwischen deinen Zähnen



Draco patrzył za Blaise'm. Wyszedł z Luną zaraz po Hermionie i Pansy. Tak ogółem to jak to możliwe, żeby Zabini przyjaźniła się z Parkinson ?! No mniejsza o to. Arystokrata zaczął dziubać w swoim toście.
- Hej Draco kiedy mecz ? - Theo dosiadł się do niego.
- Mmm... W środę. - powiedział znużony Malfoy. Nott uśmiechnął się mile. Po chwili do dwójki Ślizgonów dosiadł się Ress.
- I jak tam ? Ja muszę odespać. Żeby tak rano budzić człowieka tylko po to żeby w dziesięć sekund się przenieść Proszkiem Fiuu - zaczął się użalać David. Do Wielkiej Sali wparowała Miona i Pans.
- Malfoy wstawaj ! Szybko ! - zaśmiały się. Zdziwiony arystokrata popatrzył na nie.
- Po co ?
- No chooodź ! - Herm złapała go za ręke, a wtedy Draco poczuł przyjemne dreszcze. Pociągnęła go za sobą. Staneli w korytarzu, a Miona pokazała żeby był cicho. Malfoy wyjrzał za rogu. Luna i Blaise całowali się przy ścianie. Draco był na samym dole, po środku wyglądała Zabini, a na samej górze stała Parkinson. Niestety i Miona i Pans za bardzo się na nim opierały i cała trójka runęła do przodu. Luna oderwała się od Zabiniego. Speszona spojrzała na trójkę Ślizgonów leżących na sobie.
- Ładnie to tak podglądać ? - zaśmiał się Blaise.
- No tak długo na to czekałam, że musiałam ich zawołać - z uśmiechem i gracją otrzepała się Mionka. Luna popatrzyła na nią swoimi wielkimi niebieskimi oczami.
- Wiedziałaś ? - spojrzała na przyjaciółkę.
- Luna pieprzysz mi o moim braciszku od jakiegoś miesiąca. Trudno nie zauważyć, a ten gnom sam się przyznał - kiwnęła głową na Blaise'a, który na przezwisko zrobił mine wkurzonego jednorożca.
- Siska bo źle skończysz w ciemnych locham z różowymi gaciami Nietoperka - zaśmiał się Zabini. Hermiona złapała się oburzona za biodra. Dracon, który stał z boku zrobił wielkie oczy.
- Czyli to było serio Blaise ?
- Ty to jesteś inteligentny Malfoy - zaśmiała się Pansy. Chłopak zgromił ją wzrokiem.
- Dobra gołąbki idzcie już - machnęła rękami w geście wypraszania. Pansy popatrzyła na Mione.
- Ja też lece. Muszę poprosić o coś Snape'a - i pobiegła w strone lochów. Hermiona powoli odwrociła głowę w stronę Malfoya.
- Zabini
- Co ?
- Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha.
- Blisko ci do tego Malfoy. - z szyderczym uśmiechem popatrzyła na Draco. Ten tylko odwzajemnił uśmiech i podszedł bliżej.
- Nadal wolisz Weasley'a ? - mruknął jej przy twarzy.
- Nadal Malfoy - starała się wyrównać oddech Herm. Czy na pewno tak się czuła przy Fredzie ? Czy w brzuchu motylki tańczyły dancehall, a dreszcze przechodziły po niej jak żółnieżyki na wojne ? Czy czuła że nogi odmawiają jej posłucheństwa, a oddech wstrzymywał się na kilka sekund.
- Ciągle mam szanse ? - po chwili zapytał Draco.
- Ciągle - zgodnie z niechcianą prawdą powiedziała Mionka. Za rogu jednak wyskoczył Nott w towarzystwie Ressa. Chłopcy staneli jak wryci patrząc na Malfoya i Zabini, którzy praktycznie stykali się nosami.
- Cześć wam chłopcy. - odwróciła się do nich Hermiona. Nott stał i patrzył na nią to na Malfoya, a w Ressie się gotowało.
- Cześć Hermiono - burkneli obydwoje i poszli dalej.
- Co ich ugryzło ? - zapytała Hermiona Dracona.
- Ty ich ugryzłaś - zaśmial się chłopak. Dziewczyna spoważniała.
- Powiedz mi Draco. - powiedziała zupełnie poważnie Zabini. Zdezorientowany chłopak patrzył na Mione.
- Powiedz mi Draco. - powtórzyła Herm.
- Co mam ci powiedzieć ? - Malfoy z lekkim nie pokojem patrzył na Mione.

Ron wściekły szedł przez korytarze gdy nagle usłyszał głos Hermiony. Wychylił się za rogu. Stała z Malfoyem i śmiała się w najlepsze. "Co za śmieć z tego śmierciożercy ! Ja już wyciągne z niego te sekrety ! Na pewno coś knuje." Pomyślał rudzielec. Wyjął różdżkę.
- Imperio - mruknął, a Hermiona się wyprostowała.
- Powiedz mi Draco. - usłyszał Ron. Oto chodziło. Platynowy dupek stał zdezorientowany i patrzył na kruczoczarną dziewczyne.
- Powiedz mi Draco. - powtrórzyła zielonooka dziewczyna. Malfoy widocznie się nad czymś zastanawiał.
- Co mam ci powiedzieć ? - podszedł do Miony i wziął ją za ręke. Ta mu się wyrwała.
- Zostaw mnie. Wole Rona- syknęła Herm. Dracon nabrał pewności że coś jest nie tak.
- Draco proszę powiedz mi ze szczegółami plan Voldemorta - powiedziała rozpaczliwie Mionka.
- Nie powiem ci ! Jesteś zaczarowana. - wtedy Draco zobaczył kawałek rudej czupryny. Wyjął różdżkę.
- Drętwota ! - usłyszał huk i zobaczył Weasley'a z różdżką w ęku.
- Pierdzielony Rudzielec - warknął do siebie Draco.
- Hermiono chodź idziemy do Skrzydła Szpitalnego - zwrócił się Draco do Miony.
- Nie - powiedziała Herm i zaczęła tupać nogą. Malfoy wziął ją na ręce, a ta biła go w plecy i po torsie.
- Puść mnie ! Jeszcze Ron pomyśli że go zdradzam ! - jęczała Hermiona. Kiedy w końcu doszli do pani Pomfrey, kobieta przerażona spojrzała na dziewczynę.
- Co jej jest ?
- Imperius - mruknął Malfoy. Pielengniarka zatkała sobie usta dłońmi.
- Połóż ją i poczekaj chwilę idę po Dumbledora. - i wypadła ze Skrzydła. Dracon delikatnie położył nadal kopiącą i bijącą Mione i usiadł obok niej.
- Gdzie Ron ? - zapytała półprzytomna Miona.
- Mało mnie to obchodzi - warknął chłopak starając się nie skrzywić na dzwięk imienia tego śmierdzącego zdrajcy krwi. Hermiona skrzywiła się i po patrzyła na swoje dłonie. Trzęsły się nie ubłagalnie.
- Dlaczego mi się trzęsą ręce ? - zapytała jakby była dwuletnią dziewczynką Miona.
- Skutki uboczne Imperiusa - z nie pokojem po patrzył na dłonie dziewczyny.
- Zrób coś ! - histeryzowała. Draco wziął jedną rękę dziewczyny i zamknął swoją. Miona zdziwiona po patrzyła na blondyna. Wydawała mu się taka nie winna i mała jakby dopiero co przyszła na świat.
- Masz bardzo zimne ręce - stwierdził Malfoy. Lecz Herm nie mogła odpowiedzieć bo do Skrzydła Szpitalnego wparował Dumbledore, Snape i Poppy. Za nimi wlókł się Ronald.
- Dzień dobry Draco. Możesz już iść - Albus po patrzył na przestraszoną Hermione.
- Niech zostanie ! - krzyknęła Miona. Ron coś mruknął. - Albo idzie - znów wpadła w trans panna Zabini. Snape obrzucił Rona nienawistnym spojrzeniem.
- Zostań Malfoy - warknął Severus. Poppy od razu zabrała się za dziewczynę która kurczowo ściskała rękę Draco i nie chciała puścić.
- Ron jak mogłeś ! To już twoje drugie zaklęcie niewybaczalne ! - Drops smutno spojrzał na rudego chłopaka.
- On rzucił ich więcej ! Widział dyrektor co ma na przed ramieniu ? - z nienawiścią spojrzał na Malfoya.
- Nie i nie będę tego sprawdzał a ty mój drogi masz szlaban do końca nauki w Hogwarcie wyznaczany przez Severusa Snape'a ciesz się że nie wyleciałeś ze szkoły a teraz poczekaj aż pani Pomfrey uleczy Hermione i ty się obandażuj bo coś ci z głową. - Albus zgarnął ręką Snape'a i razem wyszli z Skrzydła. Ron usiadł na przeciwko Ślizgonów i wpatrywał się w ich złączone dłonie. Nagle uścisk zelżał.
- Co się stało ? - zapytał Malfoy.
- Zasnęła. Musiałam jej podać Eliksir Nasenny bo będzie ją bardzo bolało. Zaklęcie było bardzo mocno rzucone. - tutaj gniewnie spojrzała na Weasley'a.
- Możesz zostać chłopczę ale nie mów o tym incydencie nikomu. Panna Zabini poprostu straciła przytomność. - Poppy zajęła się Ronem i kazała mu leżeć do jutra wieczorem. Kiedy wyszła Weasley spojrzał na Draco.
- Co parszywy śmierciożerco chciałeś żeby mnie wylano ? - warknął rudy. Blondyn przwrócił oczami. 
- Chciałem ratować Hermione idioto ! Mogła starcić przytomność w znacznie gorszym miejscu - syknął Ślizgon patrząc na zamknięte oczy Zabini. Do Skrzydła wleciał Blaise.
- Co jej jest ? - spytał zduszany. Usiadł po drugiej stronie Hermiony i wziął ją za wolną rękę. 
- Ten dupek chciał od nas wyciągnąć absurdalne rzeczy to rzucił na twoją jedyną siostrzyczkę Imperiusa - wiedział że bomba atomowa wybuchła. Weasley po raz drugi skrzywdził jedyną i najukochańszą siostrę Blaise'a. Szatyn wstał i podszedł do łóżka na którym leżał Ron.
- Grabisz sobie Wieprzlej ! Jeszcze raz dotkniesz choćby mojej siostry a dostaniesz tak po mordzie że twoja własna matka cię nie pozna - warknął mu prosto w twarz łapiąc go za kołnierz. Weasley bał się Zabiniego. Już widział go w akcji i wcale mu się to nie podobało. Szatyn puścił Rona i znowu podszedł do Hermiony. 
- Aj mała. Trudne jest życie - westchnął Blaise. 

Hermiona sniła. Właściwie to o czym tak śniła ? W jej śnie była radosna. Skakała po polanie pełnej słońca, a jej czerwona sukienka powiewała z każdym ruchem jej ciała. Trawa mieniła ję kolorami zieleni. Nagle jednak polanę spowił mrok.
“Nie masz na świecie żadnej pewnej rzeczy"
Przestraszona upadła na trawę, kiedyś tak przyjazną i znaną teraz obcą i wrogą. Po chwili i trawa z pod jej stóp znikła i pozostała czarna otchłań. Siedziała i zaczęła płakać. Było jej zimno. Usłyszała cichy głosik. Podniosła główkę i spojrzała w górę. Kiedyś znajdowało się tam niebo jaśniejące i chmurki kłebiaste. Teraz tylko czerń.
- Masz bardzo zimnę ręce - cichy szept narastał. Dziewczyna wstała i wyciągnęła rękę do góry. Ten piękny anielski głos. Była w niebie ?

Hermiona gwałtownie wstała. Poczuła silny ból w skroniach.
- Obudziłaś się ? - Blaise którego dopiero teraz zauważyła patrzył na nią z troską.
- Jak widać. Co się dzieje ? Ile tu leżałam ? - tyle pytań nasuwało się dziewczynie.
- Działo się mało a leżysz tu trzy dni. - uśmiechnął się Zabini.
- Tyle zaległości - mruknęła Hermiona. 
- O widzę że się pani obudziła. Bardzo dobrze. Pamięta pani może coś z dnia przed utartą przytomności ? - Poppy spojrzała z wyczekiwaniem na pacjentke.
- Nie. W zasadzie to jedno zdanie ale wątpię żeby było istotne.
- Mów mów.
- Ktoś stwierdzał że mam zimne ręce - Hermiona próbowała sobie przypomnieć kto jednak czarna pustka i nic więcej. Pani Pomfrey westchnęła.
- Poleż tu jeszcze dwa dni i puszczę cię wolno - i wpadła do swojego gabinetu.
- Kto ci to powiedział - Blaise spojrzał zaciekawiony na Hermione.
- Nie wiem Blasie. - szepnęła Mionka. - Idę spać miałam taki głupi sen że ani trochę się nie wyspałam - zaśmiala się Herm.

9 komentarzy:

  1. RON MASZ ODE MNIE TAKI WPI*****, ŻE BĘDZIESZ BŁAGAĆ O ŚMIERĆ!!! JAK MOGŁEŚ ********* GRRRRR...
    Cudowny rozdział <3 Biedna Miona :'( i Kochany Draco <3
    Hahahahaha podglądanie Luny i Blais'a świetnie rozegrane ;)
    Pozdrawiam i weny życzę
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podglądanie zaczerpnięte z życia :D jak się wtedy moja przyajciółka wkurzyła :3 no i nie wiem jak ty możesz mi tak schlebiać <3

      Usuń
  2. Inny ale fajny :-) Ron ty dupku! Blaise i Draco się troszczą o mionkę *u* noi Blaise i Luna... Sama nie wiem co sądzić o tym paringu ale mi się podoba :D czekam na nn ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. blaise i luna ? Blaise należy tylko do Ginyy ! a Harry niech bd z Luną albo Pansy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. SUPERR <3 zaczęłam dzisiaj czytać tw bloga i bardzo mi się podoba !! ♥♥♥ nie mogę się doczekać następnego rozdziału !! <3 <3 ron -.- ale lubie takiego rona w blogach o drmaionie bo wtedy jst ciekawie <3 czekam na nastepny rozdział !! *.* zapraszam też do mnie :0 http://dramiona-na-zawsze-razem.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo miło mi że mam nową czytelniczkę :)

      Usuń
  5. Hejo wstawiłam kolejny rozdział http://prawdziwahistoriadramione.blogspot.com/2013/05/rozdzia-xvii.html# czytaj i zostawiaj opinie ;d

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. badzo fajnie piszesz, wkręciłam się czytam od 4godzin.

    pozdrawiam, izabella, poznań

    OdpowiedzUsuń
  7. barrrdzo mi sie podoba życze weny i oby tak dalej!!! bardzo interesujące. pozdr. z jedliny

    OdpowiedzUsuń